Moja lista blogów

czwartek, 29 września 2016

Trekking - dzień 3

Dzisiaj była próba przejścia nad jezioro Ala-Kol. Zakończona zwiedzaniem sąsiedniej doliny. Niestety nie wszystkie mapy Kirgistanu są dobre. Tej zdecydowanie nie polecam (http://www.comfortmap.com/pl/2505/tian-shan.html), bo są tam zaznaczone szlaki i drogi, których tak naprawdę nie ma.
Schodząc do doliny widzieliśmy a przede wszystkim słyszeliśmy świstaki!
Szukając drogi do jeziora Ala-Kol minęliśmy namiot strażników parku narodowego. Pobór opłat za wstęp do parku odbywa się w ten sposób, że strażnik wypatruje z namiotu turystów przechodzących po drugiej stronie rzeki. Jeśli ich wypatrzy, to dosiada konia i pędzi z plikiem biletów. Cena wcale nie mała, bo aż 250 som za osobę!
Zwiedzanie doliny w poszukiwaniu przejścia przez góry zajęło nam pół dnia. Bez skutku, mimo że na mapie był zaznaczony szlak! W drodze powrotnej strażnik parku wytłumaczył nam, że tego przejścia już dawno nie ma, bo zasypały je kamienie. Po czym zaprosił na noc do namiotu. W środku było hmmm niezbyt schludnie ... Poszliśmy dalej, do bazy turystycznej, która działa w sezonie.
To była ostatnia noc i pomału wszystko było zwożone do doliny. Oczywiście na koniach.
Tej nocy spaliśmy w "publicznym" namiocie. Całkiem spora grupa turystów się zebrała, tym razem byli to nasi sąsiedzi, Czesi :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz